*Perspektywa Harrego*
Będąc w ciemnym lesie
nie martwiłem się o siebie. Bałem się o Lou. On jest taki delikatny i wrażliwy.
Nad ranem poczułem zmęczenie. Zdrzemnąłem się chwilę, lecz nie było mi dane
wyspać się. PO kilku minutach zacząłem się kręcić i drapać. Okazało się, ze
zasnąłem na mrowisku. Po przebudzeniu wyglądałem (i tak się czułem) jak dziecko
z ospą. Nie mogłem zostać w tym miejscu. Ruszyłem w przeciwnym kierunku niż Boo
dzień wcześniej. Okazało się, że nie było wcale tak daleko do zaludnionej wsi.
Zbawienie. Byłem głodny, spragniony, brudny i śmierdzący. Pierwszy domek na
horyzoncie, był mały z czerwonej cegły. Typowo wiejskie miejsce. Przyśpieszyłem
krok. Zamaszystym ruchem otworzyłem furtkę i zacząłem dobijać się do drzwi.
Otworzyła mi starsza pani w kolorowej chustce i wzorzystym fartuszku.
-Dzień Dobry, nazywam
się Harry Styles – Powiedziałem szybko, czekając na jakąś reakcje. Chyba nas
nie znali na tym zadupiu. Po powrocie do domu musimy zacząć podbijać wsie, a
nie tylko te „wielkie” miasta. Wstałem i zacząłem tłumaczyć dalej – Wczoraj
miałem wypadek. Noc spędziłem w lesie – dopiero po wypowiedzeniu tych słów
zrozumiałem jak to głupio zabrzmiało.
-
A to na Ciebie wczoraj polował mój mąż – Powiedziała od
niechcenia. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-
Państwo są kanibalami ? – zapytałem rozbawiony.
-
Czym ? Tadek myślał, że znowu jakiś wilk grasuje. – Dziwna
była jej niechęć do życia. Delikatnie przechyliłem głowę by powąchać
podkoszulek. Myślałem, że to z powodu mojego smrodu kobieta mówi przez zaciśnięte
zęby. Opanowałem się i zacząłem trawić jej słowa.
-
Znowu ? Wilki? – głośno przełknąłem ślinę.
-
No. – Odpowiedziała krótko.
-
Więc, tak. Pomyślałem, że udostępni mi pani łazienkę. Szybki
prysznic. Zapłace. – Wyjąłem 200 funtów w stronę kobiety. Na co uniosła brew.
Dołożyłem jeszcze 100.
-
Zapraszam.- Dało się usłyszeć zmianę tonu. Wszedłem. Tak jak
się spodziewałem. W domu zero stylu, zero gustu. Kobieta wskazała gestem ręki
gdzie jest łazienka. Poszedłem pod prysznic. Niesamowite uczucie gdy po spaniu
na mrowisku możesz wziąć orzeźwiający prysznic. Po tej nieziemskiej
przyjemności zszedłem na dół gdzie czekało już na mnie śniadanie. Uśmiechnąłem
się pod nosem. Jednak pieniądze mogły zdziałać cud. Podczas konsumpcji wyjąłem
telefon w celu sprawdzenia zasięgu. Nic.
-
Zasięg tylko w wychodku – usłyszałem głos za sobą.
-
Gdzie ? – zdziwiłem się, że jeszcze istnieją wychodki. Gdy
byłem mały razem z całą rodziną jeździliśmy do wujostwa. Tam zawsze stała
drewniana budka z wyciętym serduszkiem. Było to 15 lat temu ! Że ktoś jeszcze z
czegoś takiego korzysta.
-
Nie wiesz, co to wy ...
-
Dobra, rozumiem – przerwałem bezczelnym tonem, głośno wstając
od stołu i kierując się w stronę śmierdzącego miejsca.
-
Co za niewychowana młodzież – Babcia mruczała pod nosem – Żeby
nie zjeść owsianki swojskiej roboty. Co za dzieci w tych czasach. – Złożyła
ręce jak do modlitwy.
Gdy dotarłem na
miejsce od razu wybrałem numer Zayna. Błagając go o pomoc Obiecał, że
przyjedzie jak najszybciej się da. Chciałem wykonać jeszcze jeden telefon. Już wybierałem
numer, gdy moja komórka padła.
-
Jasna cholera ! – Syknąłem.
-
Co rozwolnienie ? – Usłyszałem rozbawiony głos.
Męski/Chłopięcy głos zza „drzwi”.
-
Nie. – Burknąłem wychodząc. Moim oczom ukazała się sylwetka
mniej więcej w moim wieku o rudych, rozwichrzonych włosach. – Pomóż mi się
wyrwać z tego miejsca ! – Powiedziałem błagalnym głosem.
*Perspektywa Louisa
Po przebudzeniu
poczułem zapach świeżo zaparzonej kawy i jajecznicy ze szczypiorkiem.
Przeciągnąłem się mrucząc cicho. Na szafce stała taca z karteczką ‘ Smacznego’.
Ten koleś jest naprawdę dziwny. Zjadłem wszystko. Naciągnąłem bokserki i
zszedłem na dół. Przy stole siedział Frank.
-
Witam. Mam coś dla Ciebie – wskazał ręką na kolorową siatkę na
krześle – Kupowałem na oko. Powinno być dobre. – Zajrzałem do środka. Czarne
rurki, bluzka w paski (chyba podłapał mój styl) i zielone bokserki.
-
Dzięki, nie musiałeś. Co tam piszesz ?
-
W końcu musisz jakoś wyglądać na zdjęciach. A to .. – Podniósł
spięte kartki – To kontrakt.
-
Dość długi. Mogę się z nim zapoznać ? – Zapytałem siadając
obok.
-
Jasne. Podziwiam, że chcę Ci się tyle czytać. – Uśmiechnąłem się.
-
Też prawda. – Wziąłem od niego długopis i bez czytania
podpisałem.
-
No to ubierz się a ja przygotuję sprzęt – Klepnął mnie po
ramieniu i wyszedł.
Cała sesja poszła
gładko. Oprócz kilku incydentów. Dziwne było to, ze musiałem pozować jedynie w
obciśniętych bokserkach. I te pozy .. Pomińmy to. Ważne, że wieczorem dostanę
trochę kaski.
Po obiedzie byłem
ciekawy jak wyszła moja praca. Zaszedłem do pracowni. Na biurku leżały jakieś
zdjęcia. Poszedłem zadowolony. Uśmiech szybko zniknął mi z twarzy. Przyjrzałem
się uważnie. Na zdjęciu wielki numer. Na dole tekst: „Zadzwoń do mnie.
Obiecuję, że się nie zawiedziesz.” Ocknąłem się. To nie było żadne zdjęcie. To ulotka!
Ulotka męskiej dziwki! Którą byłem JA! Drzwi od pokoju się uchyliły.
-
Co to kurwa jest ?! – rzuciłem w Franka papierami. Czekałem na
jakieś wyjaśnienia.
-
Wszystko miałeś w kontrakcie. _ powiedział spokojnym i
wyciszonym głosem.
-
Nie dałeś mi go nawet przejrzeć ! - Krzyczałem machając rękami.
-
Sam nie chciałeś. Teraz niestety będziesz wykonywał swoją
pracę. Od jutra masz klientów. – Odwrócił się z zamiarem wyjścia.
Ty jebany pedofilu !! – Darłem się. Do moich oczu podeszły łzy. W tej
chwili poczułem czyjąś silną pieść na policzku. Straciłem równowagę, a świat
zawirował.
* * *
Witam. Tu Martyna. Tak wiem ... Obiecałyśmy, że już w środę będzie część druga, ale nie wyszło. Ogólnie została jeszcze trzecia część, gdzie jest Ziall. Przepraszamy, że podzieliłyśmy ten rozdział na tyle części, ale po prostu nie mamy czasu napisać go całego. W takim razie musicie jeszcze się trochę naczekać. Anna ma teraz małe problemy osobiste i to też utrudnia sprawę. Cieszemy się, że jednak jest kilka osób które to czytają. Ostatnio nawet dowiedziałyśmy się, że czyta to osoba z naszego miasta, A tym bardziej z naszej szkoły którą bardzo serdecznie pozdrawiamy. Oczywiście jak chcecie się czegoś o nas dowiedzieć, ale jesteście ciekawi jak powstaje rozdział to to są nasze TT :
@NouisConda - Martyn
@Oh1DLuv- Anna.
See You <3